Bez antywirusa - bez dostępu do Internetu
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Pink Floyd wygrał z EMI spór o sprzedaż muzyki w internecie
- Kupujący będzie mógł sprawdzić w internecie pochodzenie auta
- Polskie Radio: stworzymy 85 internetowych stacji radiowych
- Tańsza oferta operatorów: internet bez telefonu w pakiecie
- SmartQ V7 czyli 7-calowy tablet internetowy
- Tańszy internet - nowa strategia UE
- Piraci internetowi będą traktowani jak kryminaliści?
- Dziś Dzień Bezpiecznego Internetu 2010
- UE tworzy europejską policję internetową
- Czy internet robi dobrze naszym mózgom?
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- agafilka.keep.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego

Przed przyłączeniem komputera do Sieci użytkownik będzie musiał zainstalować na nim oprogramowanie antywirusowe - w przeciwnym razie dostęp nie zostanie mu przyznany. To jedna z propozycji na walkę z cyberprzestępczością, przedłożona przez komisję ds. komunikacji, działającą przy australijskim parlamencie.
Jak informuje portal news.com.au, wspomniana komisja wydała właśnie 260-stronicowy raport dotyczący bezpieczeństwa w Internecie, będący efektem trwających rok analiz tej problematyki. Członkowie komisji badali różne przykłady sieciowej przestępczości, w tym włamania (haking), oszustwa (phishing), złośliwe oprogramowanie i sieci botnet.
Komisja przedstawiła 34 propozycje zwiększenia poziomu ochrony Australijczyków przed działaniami cyberprzestępców. Wśród nich znalazły się m.in.:
- stworzenie działającej całodobowo linii pomocy (helpline) dla ofiar cyberprzestępstw;
- zmiany w prawie, zabraniające nieautoryzowanej instalacji oprogramowania;
- możliwość domagania się rekompensaty od firm, które wprowadziły na rynek produkty zawierające luki w zabezpieczeniach;
- wypracowanie "norm postępowania w e-bezpieczeństwie", precyzujących prawa i obowiązki dostawców i użytkowników Internetu.
Zgodnie ze wspomnianymi normami, dostawcy Internetu mieliby zapewniać klientom doradztwo w sprawach związanych z bezpieczeństwem, a klienci byliby zobowiązani do zainstalowania programu antywirusowego przed aktywacją połączenia z Siecią. W wypadku zainfekowania peceta złośliwym oprogramowaniem provider mógłby w ostateczności nawet zablokować klientowi dostęp do czasu całkowitego oczyszczenia komputera.
Ostatnia z przytoczonych opinii nie jest wcale odosobniona. Zdaniem Scotta Charneya, jednego z szefów Microsoftu komputery, które zostały zarażone złośliwym oprogramowaniem powinny być izolowane, żeby nie zarażać innych.
Zająć się tym powinni właśnie dostawcy usług internetowych.
Ludwik Krakowiak
____________________
I to mi się podoba
Nic mnie tak nie wkurza, jak beztroska niektórych użyszkodników komputerów [na co mam kilkadziesiąt przykładów miesięcznie z własnego podwórka]
Nie dość, że taki nie stosuje jakiegokolwiek programu antywirusowego, to sieje wokoło śmieci i jeszcze ma pretensję, że komputer mu nie działa, resetuje się, zwalnia itp.itd.
Wszyscy są winni, tylko nie on.