Wyciągnięto wnioski z tragedii?
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- 2009.06.07, Wnioski o nagrodę Rektora UG
- Wnioski z Rady Sołeckiej
- A może skargi i wnioski?
- Tragedia na Śląsku:były piłkarz zamordował żonę
- Uroczystości związane z tragedią samolotu prezydenckiego
- Lenovo U1 - netbook z wyciąganym ekranem
- jak wyciagnac filtr kabinowy
- Opony Bridgestone Potenza RE 050a 225x45xr17
- [GM] PrzykĹad - wielokÄ ty foremne
- ProtokoĹy z posiedzeĹ ZarzÄ du Powiatu
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- psds.xlx.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
Pytanie czy żeglarze również wyciągną wnioski i zaczną pływać w kapokach.....
Światła ostrzegą żeglarzy przed burzą
Już w poniedziałek, 28 kwietnia, mają stanąć na Mazurach tablice elektroniczne informujące o aktualnym stanie pogody. Ratownicy z Mazurskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego w Giżycku mają nadzieję, że pomoże to w bezpiecznym żeglowaniu po jeziorach.
W białym szkwale latem ubiegłego roku na jeziorach mazurskich zginęło 12 osób. Z pamięci trudno będzie wymazać łajby - wyglądające jak martwe wieloryby - dryfujące do góry brzuchami. Stacje telewizyjne wielokrotnie powtarzały amatorski film, przedstawiający wywrotkę żaglówki na Jeziorze Mikołajskim. Te ponad dwanaście w skali Beauforte''a w ciągu kilku sekund wcisnęło ją pod powierzchnię wody. - Takie załamania pogody pojawiały się wcześniej i będą nas jeszcze dotykać, dlatego chcemy zrobić wszystko, by nie doszło do tylu ofiar - mówi Zbigniew Kurowicki, prezes Mazurskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - Pierwszy krok w poprawianiu bezpieczeństwa na wodzie zrobimy w zbliżający się weekend majowy. Na Mazurach pojawi się system ostrzegania pogodowego.
W dziewięciu portach i na dwóch śluzach
Już w poniedziałek w dziewięciu portach i na dwóch śluzach zostaną zamontowane tablice informujące o aktualnym stanie pogody. Właśnie na nich wyświetlane będą komunikaty ostrzegające przed gwałtownymi zmianami pogody, a w szczególności przed zbliżającymi się burzami i nawałnicami. Wtedy na tablicach pojawi się pulsujące żółte światło, widoczne z odległości nawet dwóch kilometrów.
- To będzie znak dla wodniaków, że najwyższy czas zawinąć do portu i tam przeczekać załamanie pogody - podkreśla Zbigniew Kurowicki. - Na tablicach pojawią się dodatkowo informacje o aktualnych warunkach meteorologicznych na jeziorach, w tym o temperaturze powietrza, prędkości wiatru, ciśnieniu atmosferycznym - dodaje prezes.
System ostrzegania pogodowego zostanie zainstalowany na całej długości mazurskiego szlaku żeglownego - w Piszu, Łupkach, Krzyżach, Mikołajkach, Rynie, Giżycku, Sztynorcie, Harszu, Skłodowie oraz w pobliżu śluz - Guzianki i Karwiku.
Latem żeglarze będą mogli dodatkowo zamówić sms''owy serwis pogodowy u operatora sieci Plus. Otrzyma wtedy dwa razy dziennie krótki komunikat meteorologiczny. Taka informacja będzie płatna.
Coś we mnie pękło
O tym, że systemy ostrzegania są potrzebne wie najlepiej Radosław Wiśniewski nazywany przez znajomych Wiśnią, który jest ratownikiem od dziewięciu lat.
- Bycie ratownikiem jest dla mnie sposobem na życie - mówi Wiśnia. - Każda akcja podjęcia żeglarzy z wywróconego jachtu jest jedyna w swoim rodzaju. Zdarza się, że ludzie są uwięzieni w kabinie, innym razem trzeba ich wydobyć spod żagli, czasem dryfują w wodzie. Tu nie ma mowy o rutynie i nie ma miejsca na zawodowe wypalenie.
- Zimą 1998 roku, na moich oczach utopił się chłopak na Kanale Łuczańskim - opowiada. - Wtedy coś we mnie pękło i przyrzekłem sobie, że nikt już nie utonie, gdy będę blisko. Ocalę każdego, kto będzie potrzebował pomocy.
Wiśnia jako ratownik daje z siebie wszystko, by dotrzymać tej obietnicy. Od dwóch lat życiową pasję połączył z pracą zarobkową i dostał pracę w Mazurskim Wodnym Ochotniczym Pogotowiu Ratunkowym.
Dzieci czekały uwięzione w kabinie
Rok, w którym Wiśnia został ratownikiem WOPR-u, okazał się też przełomowym dla samej jednostki.
- Przed dziesięcioma laty nie potrafiliśmy szybko i skutecznie nieść pomocy na jeziorach mazurskich - opowiada Zbigniew Kurowicki. - Turyści mogli jedynie liczyć na pomoc przygodnych ratowników z Polski przebywających na urlopie.
Latem w połowie lat dziewięćdziesiątych na Kisajnie wywróciła się żaglówka. Dwójka dzieci (cztero- i ośmiolatek) zostało uwięzionych w kabinie. Był z nimi ojciec, który nie był w stanie wyprowadzić obu chłopców. Rodzina czekała na nadejście pomocy 40 minut. Na szczęście zostali uratowani.
- Tak dalej być nie mogło - mówi Kurowicki. Rejonowe zarządy WOPR Województwa Suwalskiego zjednoczyły się i powstało Mazurskie WOPR.
Do wszystkiego doszliśmy sami
Dziś sprzęt ratunkowy mazurskiego stowarzyszenia to nowoczesne łodzie o wartości ponad miliona złotych. Najnowocześniejszy sprzęt, łączność satelitarna za pomocą GPS, łączność radiowa między pływającymi jednostkami i osiem stacji ratowniczych na szlaku Wielkich Jezior Mazurskich - od Pisza po Węgorzewo. Wszystko po to, by jak najsprawniej ratować ludzi na wodzie.
- Stacjonujemy w piskich Łupkach, Wierzbie, Mikołajkach, Rynie, Giżycku, Sztynorcie, Skłodowie i Węgorzewie - mówi Kurowicki. - Dzięki takiej sieci stacji ratowniczych w których stacjonuje nasz sprzęt pływający, jesteśmy w stanie pojawić się w dowolnym miejscu na jeziorach w czasie nie przekraczającym 15 minut od momentu zgłoszenia.
Mazurscy ratownicy marzą o wybudowaniu w Giżycku nowego centrum dowodzenia WOPR na Mazurach. Będzie mieściła się tu baza szkoleniowa z centrum konferencyjnym, zaplecze socjalne i hangary na cenny sprzęt.
- Będziemy dążyć do tego, co osiągnęliśmy w Łupkach, w powiecie piskim - dodaje Kurowicki. - Tam starosta wydzierżawił nam działkę, gdzie ratownicy własnymi rękami w ciągu trzech lat zbudowali okazałą "woprówkę".
Minister przyjechał od razu
Następnego dnia po białym szkwale większość żeglarzy pływała w kamizelkach ratunkowych, co wcześniej na jeziorach zdarzało się rzadko. Jeszcze szukano zaginionych, gdy do giżyckiej bazy Mazurskiego WOPR przyjechał ówczesny minister spraw wewnętrznych i administracji Władysław Stasiak. Na razie ministerstwo spełniło jedną z danych przez ministra obietnic. Przekazało Mazurskiemu WOPRowi pieniądze na utworzenie ośmiu etatów. Dziś jednostka zatrudnia 13 osób. Na utrzymanie kolejnych pięciu trzeba samemu zdobyć pieniądze. Ministerstwo przekazało też 270 tysięcy złotych na zakup łodzi ratowniczej. Już stacjonuje w Giżycku.
- Pierwsi żeglarze przyjadą już w pierwszych dniach maja. Na Mazurach będą już ostrzegawcze tablice. Mam nadzieję, xe będzie bezpieczniej - dodaje prezes Kurowicki.
Anna Baranowska
Porozumienie z operatorem
Uruchomienie systemu ostrzegania pogodowego nastąpi w wyniku porozumienia Mazurskiego Wodnego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego z operatorem komórkowym Plus, Regionalnym Zarządem Gospodarki Wodnej oraz Instytutem Meteorologii i Gospodarki Wodnej, który będzie dostarczał komunikaty dotyczące prognozy pogody.
http://gazetaolsztynska.w...ed-burza-,45011