Polacy odkrywają rzymski fort w Bałakławie na Krymie
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Polacy odkryli kolejne sekrety odległych rejonów Peru
- Polacy odczytali DNA kobiety sprzed 4 tys. lat
- Polacy odkryli na Saharze kolejne naskalne ryty
- Polacy odkryli wielki skarb antycznych monet
- Kolejny artysta+Polacy na ILNY 2009/2010
- Polacy poznają przeszłość egipskiej twierdzy
- Polacy odkryli kanalizację sprzed 4 tys. lat
- Polacy rekonstruują świątynię Totmesa III
- Polacy szykują się do wyprawy w kosmos?
- Astronomowie odkrywają tajemnice podczerwonych galaktyk
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- 18plusnowosci.xlx.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
„Zadaniem fortu była ochrona jedynej dogodnej drogi prowadzącej do portu w zatoce Bałakławskiej. W świetle dotychczasowych badań można przypuszczać, że garnizon w Bałakławie stanowił przede wszystkim zaplecze dla mniejszych posterunków - wież obserwacyjnych rozmieszczonych na lokalnej granicy między grekami a barbarzyńcami. Z fortu do posterunków docierało zaopatrzenie i świeże oddziały na zmianę” - uważa dr Karasiewicz-Szczypiorski.
Warszawscy archeolodzy pojawili się po raz pierwszy w Bałakławie w latach 90. XX wieku, kiedy prowadzili wykopaliska wspólnie z pracownikami lokalnego „Muzeum „Chersonez Taurydzki” w Sewastopolu. Owocem tych badań było odkrycie świątyni Jowisza Dolicheńskiego. Niewielka świątynia była prywatną fundacją rzymskich żołnierzy i ich dowódców.
„Już wtedy zdawaliśmy sobie sprawę z tego, że żołnierze garnizonu, którzy wznieśli świątynię na własne potrzeby musieli stacjonować w bazie wojskowej - forcie gdzieś w pobliżu” - wyjaśnia dr Radosław Karasiewicz-Szczypiorski.

W 1992 roku w tej samej okolicy miejscowi archeolodzy odkryli część budowli pochodzącej z tego samego okresu co świątynia. W ruinach natrafili na naczynie wypełnione rzymskimi denarami z 1 połowy III w. n.e. To była wskazówka, co do lokalizacji fortu. Archeolodzy z Instytutu Archeologii UW i „Muzeum Chersonez Taurydzki” latem 2009 roku kontynuowali badania w tym samymi miejscu. Naukowcy uzyskali przekonujące dowody, że znalezione przez nich zabudowania istotnie są pozostałościami starożytnego rzymskiego fortu.
„Dotychczasowe odkrycia pozwalają stwierdzić, że odkopana wcześniej Świątynia Jowisza była położona za murami fortu, a koszary znajdowały się we wnętrzu umocnień. Wszystkie budowle, wzniesione przez Rzymian na Krymie, były budowane w podobny sposób. Ściany murowano z łamanego kamienia - wapienia łączonego zwykłą gliną. Powierzchnię ścian prawdopodobnie wyrównywano także rodzajem tynku z gliny. Gliniane klepisko stanowiło podłogę większości pomieszczeń, w tym także w świątyni. Dachy pokrywano dachówką produkowaną przez wojsko we własnej cegielni. Analizy gliny potwierdziły, że dachówki wytwarzano właśnie w Bałakławie. W opisany sposób wykonano odkryte przez nas w tym roku koszary” - wyjaśnia dr Karasiewicz-Szczypiorski.
Forty armii rzymskiej wznoszono zawsze według tych samych reguł. Miały podobny plan i rozmiary, niezależnie od tego, czy strzegły granic w Brytanii, Mauretanii, czy wzdłuż Dunaju. Archeolodzy nie znają jeszcze dokładnych wymiarów i rozplanowania wnętrza badanego przez nich fortu w Bałakławie. Na podstawie analogii z innych prowincji i rzeźby terenu przypuszczają, że baza Rzymian miała wymiary ok. 100 x 150 m lub 80 x 160 m. Większość podobnych baz była obsadzana przez garnizony złożone z 500 zbrojnych.
Badania przeprowadzone latem 2009 roku były tylko rekonesansem przed dalszymi wykopaliskami. Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego sfinansuje trzy kolejne sezony badawcze.
PAP - Nauka w Polsce