[Recenzja] superpani.pl
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Siec Serwerow Cs 1.6 Cs-Serwers.pl Stseam / Non-Steam
- www.POKEMOD.pl [PokeMod #2 225lvl/310 Pokemonow] @HostVision
- Sonter Portal - www.sonter.go.pl
- 3 kotki - kontakt : trzy.kotki@buziaczek.pl
- Cs-Diablo.xaa.pl [Diablo Mod]
- Stajnia u Hajta [Only Dust2] @ Cs-Stajnia.pl
- [Inne] | BlackEye.pl | CS 1.6 Steam / Non Steam |
- cs-warownia.pl najlepsze forum cs
- [oferta]Nowa Oferta kont hostingowych - GlowaNET.pl
- KampNO.pl - Mega krótka ale mega ciekawa promocja!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- demonter.keep.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
Mellisa de la Cruz postanowiła zmierzyć się z wampirzymi bohaterami, ale w sposób zupełnie odmienny od dotychczasowo przyjętego. Autorka przedstawia nam świat bogatych i wpływowych kręgów towarzyskich. Świat, który doskonale znamy z pierwszej części Błekitnokrwistych. W drugim tomie „Maskarada” Cruz zarysowuje jeszcze bardziej snobistyczną wizję pięknych i bogatych, którzy nie dopuszczają do siebie nikogo spoza kręgu upadłych aniołów.
I tak w drugim tomie spotykamy się ponownie z główną bohaterką Schuyler, która za wszelką cenę próbuje odnaleźć dziadka, mającego pomóc w pokonaniu odwiecznych wrogów wampirów - srebrnokrwistych. Srebrnokrwiści to mistyczne stwory, które stanęły po stronie Lucyfera. W tej części znaczącą rolę odgrywa również Mimi Force, szkolna Angelina Jolie, w której kocha się każdy chłopak w szkole, a każda dziewczyna zazdrości urody i pozycji towarzyskiej. Mimi i Schuyler nie pałają do siebie żadną sympatią, ale będą musiały pomóc sobie wzajemnie... Jak? O tym przeczytacie z zapartym tchem w książce. Oczywiście bardzo ważną rolę odegra również Jack Force, przystojny brat bliźniak Mimi, związany z siostrą szczególną więzią, ale jednocześnie, czujący coś więcej niż przyjaźń
do Schuyler. Pojawi się również Oliver, najbardziej oddany ludzki przyjaciel
Schuyler, który walczy o jej względy z Jackiem. W wampirzym życiu na Manhattanie zamiesza niezwykle przystojny Kingsley Martin, facet, który nic sobie nie robi z zakazów starszyzny. O przygodach
wszystkich bohaterów przeczytacie w „Maskaradzie”, ja chcę raczej opowiedzieć o pewnej magii, którą owa książka sobą prezentuje, sprawiającej, że czyta się ją z zapartym tchem, nie mogąc się od niej oderwać.
Podjęcie tematyki wampirzej to dość ryzykowne posunięcie. Ale autorce udało się nie popaść w schematy i stworzyć dość oryginalny świat wampirów. Autorka uzyskała to poprzez przeniesienie wampirzego świata we współczesne realia (chociaż głośna Saga Zmierzch również rozgrywa się we współczesnych czasach, jednak Stephenii Meyer nie ustrzegła się popadania w pewne utarte od lat szablony). Mellisa de la Cruz natomiast pokazała wampiry jako zwykłych ludzi. No może nie do końca zwykłych, gdyż Błekitnkrwiści pławią się w luksusie, zaliczając się do najbogatszych oraz najbardziej wpływowych ludzi. Podobnie, jak ich filmowi i książkowi poprzednicy, ukrywają się przed zwykłymi śmiertelnikami. Co więc wyróżnia książkę Melissy de la Cruz? Przede wszystkim kryminalna intryga połączona z niezwykłą mitologią i galeria zapadających w pamięć bohaterów. A wszystko to na tle kipiącego życiem Manhattanu, w dusznej atmosferze bezpardonowej walki o władzę, wśród najbardziej rozrywanych celebrytów.
Sam pomysł na przypisanie wampirom anielskiego powodzenia jest zaskakujący, ale dzięki temu autorka ucieka od typowych wampirzych rozterek. Znani z filmów i książek następcy Drakuli wielokrotnie cierpieli na rozterki wewnętrzne spowodowane koniecznością zabijania ludzi. Jednak Błękitnokrwiści nic takiego nie odczuwają (owszem Schuyler zastanawia się czy, aby na pewno dobrze robi, chcąc uczynić Oliviera swoim familiantem, ale to wynika raczej z jej głębokiego uczucia, jakie żywi do swojego ludzkiego przyjaciela, niż z przemyśleń dotyczących ludzkiego i wampirzego życia), gdyż korzenie sięgają boskiej historii, sprzeciwu Lucyfera przeciw Bogu. I właśnie to jest klucz do oryginalności książki Mellisy de la Cruz. Wampiry stają się więc boskimi istotami, upadłymi aniołami, które przybyły na ziemię, by bronić ludzi. Same to podkreślają, że bez nich ludzki rodzaj nie mógłby istnieć. Ale w „Maskaradzie”, a także w całej serii opowieści o Błękitnokrwistych jest jeszcze coś. Mianowicie między wierszami jej książka zdaje się opowiadać nie o wampirach, a o celebrytach. Zachowują się oni tak, jak wampiry – wysysają z otaczających ich ludzi wszystko, podobnie jak wampiry wysysają krew ze swoich ofiar.
Muszę przyznać, że pierwszy tom Błękitnokrwistych wydał mi się lekturą dla dzieci, opowiadającą o nastolatkach, beztrosko wydających pieniądze rodziców. Jednak druga część to zupełnie inna bajka. Najwyraźniej Błękitnokrwiści stanowili tylko przystawkę do głównego dania, jakim jest Maskarada. Książka odrywa od poważnych spraw, daje odsapnąć, zaczerpnąć powietrza, pooddychać powietrzem luksusowej sali balowej, zabawić się na balu maskowym, przeżyć kolejny atak nienasyconej srebrnokrwistej bestii, nieznacznie przybliżyć się do tajemnicy Allegry, matki Schuyler. Jedyną jej wadą jest to, że książka jest zbyt krótka!