[Recenzja] nobooks.pl
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Siec Serwerow Cs 1.6 Cs-Serwers.pl Stseam / Non-Steam
- www.POKEMOD.pl [PokeMod #2 225lvl/310 Pokemonow] @HostVision
- Sonter Portal - www.sonter.go.pl
- 3 kotki - kontakt : trzy.kotki@buziaczek.pl
- Cs-Diablo.xaa.pl [Diablo Mod]
- Stajnia u Hajta [Only Dust2] @ Cs-Stajnia.pl
- [Inne] | BlackEye.pl | CS 1.6 Steam / Non Steam |
- cs-warownia.pl najlepsze forum cs
- [oferta]Nowa Oferta kont hostingowych - GlowaNET.pl
- KampNO.pl - Mega krótka ale mega ciekawa promocja!
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- demonter.keep.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
Schuyler Van Alen, córka „błękitnokrwistej”, która – zdaniem wielu – zdradziła ród wampirów, oraz ludzkiego mężczyzny, wyrusza do Florencji w poszukiwaniu własnego dziadka. Podobno tylko on może pomóc jej znaleźć sposób na pokonanie istot, które pragną zniszczyć jej gatunek. W dodatku jest on jedną z niewielu osób, które mogą uwierzyć w powrót „srebrnokrwistych”. Równocześnie w Nowym Jorku nie spodziewający się niczego znajomi Schuyler żyją jedynie przygotowaniami do Balu Czterystu, rokrocznej imprezy dla elity Manhattanu. Elity, w skład której wchodzą – dodajmy – niemal sami nieśmiertelni. Nikt nie spodziewa się nadchodzącego niebezpieczeństwa.
Powiedzmy to wprost: powieść „Błękitnokrwiści. Maskarada” nieco odświeża reguły gatunku. Wampiry nie są w tej książce wyrzutkami społeczeństwa, outsiderami, którzy stale szukają ofiary. Należą do elity, są nieprzyzwoicie wręcz bogaci, starają się też wieść pokojową koegzystencję z ludźmi. Prowadzą działalność charytatywną, ale i bawią się jak mało kto.
Wyraźnie odróżnia się od nich główna bohaterka powieści. Schuyler – prócz tego, że łączy w sobie rasę ludzką i dziedzictwo błękitnokrwistych – jest zdecydowanie uboższa, należy do rodziny niegdyś potężnej, która jednak z czasem podupadła. W dodatku niektórzy uznają ją za osobę, o której mówi dawna przepowiednia, osobę, która może uchronić gatunek przed upadkiem.
Elementy tej układanki są nam znane dość dobrze, a jednak Melissie De la Cruz udaje się je połączyć w całość interesującą. Owszem, są tu czary, jest dramatyczna walka, są: napięcie, fajerwerki i wątek obyczajowy (ten dopiero się rozwija, by stać się dominującym najpewniej w którymś z następnych tomów), ale wartość tej książki tkwi w czym innym. Tkwi ona mianowicie w problemach, z jakimi zmagać się musi główna bohaterka. Jako osoba niezbyt zamożna, nie jest w środowisku zbyt popularna, uchodzi wręcz za dziwadło. Pisarka pokazuje na jej przykładzie, że pieniądze ułatwiają życie, ale i bez ich nadmiaru można być człowiekiem wartościowym. Ważniejsza niż kupienie nowej sukienki jest rodzina – nawet gdy relacje z nią nie są łatwe. Przyjaciołom możemy zaufać w każdej sytuacji, możemy liczyć na ich pomoc, ale nie wolno nam ich wykorzystywać, musimy potrafić zrozumieć, gdy pewnego dnia będą chcieli nam czegoś odmówić. Czasem też – gdy sytuacja będzie tego wymagała – powinniśmy potrafić na bok odsunąć osobiste urazy i zrobić to, co należy – nawet, jeśli miałby na tym skorzystać nasz wróg.
Banał? Być może. Rzecz w tym, że w książkach dla młodzieży wyjść poza fabularną sztampę i opowiedzieć coś o nas samych ma odwagę w ostatnim czasie tylko bardzo niewielu autorów. A jeszcze mniejsza ich liczba potrafi uczynić to tak, by młodzi czytelnicy nie mieli potem literackiej „niestrawności”. Powieść de la Cruz to więc literacki fast food, ale fast food z górnej półki – doskonale doprawiony, ładnie podany i naprawdę smakowity. Nie jest to, niestety, powszechne na rynku.