King Roc-"Chapters"
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Ronald de Foe pres Time On Trance...Chapter 25 @ Trancesonic
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 28
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 29
- Ronald de Foe pres Time On Trance...Chapter 23
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 31
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 33
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 30
- Ronald de Foe pres Time On Trance...Chapter 24
- Ronald de Foe pres Time To Trance...Chapter 32
- Ronald de Foe pres Time On Trance...Chapter 22
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- pianina.htw.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
Ukrywający się pod pseudonimem King Roc artysta ma w swym dorobku kilkanaście winylowych dwunastocalówek dobrze przyjętych w klubowym kręgu. Zawierają one motoryczny tech-house, od czasu do czasu uzupełniany o elementy electro, który Dawson z powodzeniem prezentuje zarówno w swej ojczystej Anglii, jak również w Brazylii i Niemczech, między które dzieli obecnie swój czas.
Przygotowując swój pierwszy album, brytyjski producent postanowił pójść dalej i przy pomocy bardziej zróżnicowanej muzyki opowiedzieć o swym życiu podzielonym na kilka okresów - od dzieciństwa do dorosłości. Ponieważ ważną rolę spełnia w nim przypadek i przeznaczenie, Dawson skoncentrował się na jego podświadomej stronie, wyznaczanej przez sny, marzenia i metafizyczne doznania. Jakkolwiek by nie brzmiało to pretensjonalnie, muzyka na płycie broni się sama - w oderwaniu od mało odkrywczego konceptu. Angielski producent swobodnie miesza na "Chapters" różne gatunki współczesnej elektroniki. Zaczyna od balearycznego downtempo, łączącego akustyczne i syntetyczne dźwięki na wolno płynącym podkładzie ("The Beginning", a potem "Phidias Gold" czy "Flow"), by potem przejść w stronę hipnotycznego deep house'u o organicznym i przestrzennym brzmieniu (najlepsze utwory w zestawie - "Random Chances", "The Growing Phrase" czy "Everything From Nothing") i wreszcie zaskoczyć motorycznym electro o aranżacyjnym przepychu ("A Poczet Full Of Prose") czy dynamicznym post-punkiem w klawiszowym sosie ("Discovery # 1").
Wszystko to podane jest z dużym rozmachem - prawie w każdym utworze pojawiają się soundtrackowe brzmienia: smyczki, piano i dęciaki. Nagrania rozwijają się powoli, mają starannie przemyślaną dramaturgię i precyzyjnie budowane napięcie. Nie brakuje tu również wysmakowanych melodii - choćby w pięknie zaśpiewanym przez tajemniczą wokalistkę "Beautiful But Weird".
Niektórych może razić zbytnie wypolerowanie wszystkich dźwięków - nie ma tu bowiem miejsca na jakąkolwiek zadziorność, jeżeli pojawiają się jakieś mroczniejsze nuty, to zawsze mają stonowany i wyciszony charakter. To wykastrowanie z mocniejszych emocji sprawia, że płyty słucha się z prawdziwą przyjemnością, ale nie wywiera ona jakieś wielkiego wrażenia.

Tracklist
01. The Beginning
02. Random Chances
03. Lunar People
04. The Growing Phrase
05. Phidias Gold
06. A Pocket Full of Prose
07. Tube Whistle
08. Everything from Nothing
09. Flow
10. ViscoVery#1
11. Beautiful But Weird
12. Melon Koly Flower
13. The End