I po misiu
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- UchwaĹy ZarzÄ du Powiatu
- Idealny pracownik
- www.OwnServer.pl , OFERTA DLA WAS
- ĹapÄ pod silnik E36 323
- WydziaĹ Ochrony Ĺrodowiska, Rolnictwa i LeĹnictwa
- ProtokoĹy z posiedzeĹ ZarzÄ du Powiatu
- Siec Serwerow CSA 1.6 STEAM
- UE: ĹÄ cze 30 Mb/s to niezbÄdne minimum
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- kepno-ogrody.pev.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Właśnie wróciłem z rejsu lodołamaczem "Polar Sea" należącym do straży przybrzeżnej USA. "Polowaliśmy" na białe niedźwiedzie. Łapaliśmy osobniki, które już kiedyś badaliśmy. Teraz sprawdzaliśmy, w jakiej są formie. Jaki wpływ ma na nie kurcząca się pokrywa lodowa na Oceanie Arktycznym.
Tomasz Ulanowski: Zanim opowie pan o wynikach tych badań, proszę wytłumaczyć, dlaczego Służba Geologiczna USA (USGS - US Geological Survey) zajmuje się misiami.
- Jakiś czas temu do USGS włączono Narodową Służbę Biologiczną. W oddziale w Anchorage na Alasce, w którym pracuję, jest nas chyba więcej niż geologów. Zajmujemy się tu tylko badaniami naukowymi. Na ich podstawie urzędnicy i politycy podejmują potem decyzje.
Naprawdę biorą pod uwagę wasze raporty?
- Dowodem na to jest wciągnięcie w zeszłym roku niedźwiedzia polarnego na listę zagrożonych gatunków. To głównie nasze badania doprowadziły do podjęcia tej decyzji przez władze USA.
Dlaczego uważa pan, że niedźwiedziowi polarnemu coś zagraża? W swojej niszy ekologicznej, w Arktyce, nie ma przecież równego sobie drapieżnika. Z wyjątkiem człowieka, rzecz jasna.
- Białemu misiowi zagrażają zmiany klimatyczne w Arktyce. Z obserwacji wiadomo, że dramatycznie szybko kurczy się czapa lodowa pokrywająca Ocean Arktyczny. Modele komputerowe pokazują, że jeszcze w tym wieku któregoś lata biegun północny będzie wolny od lodu. Co prawda zimą lód powróci, ale niedźwiedź zimą śpi. Poluje latem, przede wszystkim na foki, wykorzystując do tego krę lodową.
Niedźwiedzie polarne są uzależnione od występowania czapy lodowej i odpoczywających na niej fok. Pojawiają się tylko tam, gdzie w ciągu całego roku pokrywa ona znaczną część morza. Jej kurczenie się musi mieć więc wpływ na populację tych drapieżników.
Białe misie różnią się też budową od swoich brunatnych kuzynów żyjących w lesie. Są większe, mają inne pazury. Biegają wolniej niż niedźwiedzie brunatne i nie potrafią polować na karibu. Są za to lepszymi pływakami niż misie żyjące na lądzie.
Podobno nieźle też nurkują.
- Podobno [śmiech], choć myśmy nigdy ich nurkowania nie badali. Ale oczywiście misie polarne często nurkują, polując na foki. Nawet przebijają lód, by się do nich dostać.
Co prawda niedźwiedzie polarne mogą jeść wszystko, także ryby czy np. jagody, ale takie jedzenie to dla nich za mało.
Innymi słowy - wyspecjalizowały się w polowaniu z lodu na morskie zwierzęta arktyczne. A foki są źródłem bardzo bogatego energetycznie pokarmu. Dzięki niemu niedźwiedzie polarne mogą przetrwać ciężką arktyczną zimę.

Kiedy zniknie lód, znikną i niedźwiedzie polarne. Bo na lądzie sobie nie poradzą.
Skąd ta pewność? Może zaadaptują się do nowego środowiska?
- Może. A może nie. Wydaje się, że zostaną raczej zaskoczone przez gwałtowność zmian klimatycznych. Modele przewidują, że trochę lodu w Arktyce zostanie. Zostanie też więc zapewne trochę niedźwiedzi polarnych.
Według arktycznych prognoz prof. Wiesława Masłowskiego z Wyższej Szkoły Marynarki Wojennej USA w Monterey w Kalifornii, lód zniknie z bieguna północnego już któregoś lata w okolicy 2013 r.
- Jeśli zmiany będą naprawdę takie szybkie, to mógłbym cynicznie powiedzieć, że dla mnie jako biologa najbliższe lata zapowiadają się pasjonująco. Dla niedźwiedzi polarnych zaś tragicznie.
Większość ogólnych modeli klimatycznych przewiduje jednak, że lodu zabraknie ok. roku 2035. Może więc niedźwiedzie polarne będą miały trochę więcej czasu. Tak czy inaczej na naszych oczach znika ekosystem, w którym żyją nie tylko niedźwiedzie, ale i foki, a także wiele gatunków ryb, stawonogów, planktonu czy glonów.
Czy wpływ zmian klimatycznych na białe misie jest już zauważalny?
- Tak. Są one mniejsze. Pierwsze lato po narodzinach przeżywa też mniej niedźwiadków niż kiedyś. To wszystko ma wpływ na zmniejszanie się populacji niedźwiedzi polarnych. Dziś w całej Arktyce mieszka ich ledwie ok. 24 tys. Szacujemy, że do końca wieku gatunek Ursus maritimus zmniejszy swoją liczebność aż o dwie trzecie!
Władze Alaski uważają jednak, że to bujda. Porównują dzisiejszą liczebność niedźwiedzi polarnych do tej z lat 60. ubiegłego wieku i twierdzą, że dzisiaj białe misie mają się o wiele lepiej.
- Po pierwsze, nie wierzę, byśmy 50 lat temu mieli wystarczająco dużo danych na temat liczebności niedźwiedzi w Arktyce. Po drugie, lata temu bardzo intensywnie na nie polowano, dzisiaj już nie. A po trzecie, nie obserwowano wtedy zanikania arktycznej pokrywy lodowej.
Władze Alaski twierdzą też, że ochrona niedźwiedzi polarnych utrudnia rozwój gospodarczy stanu. Czy można jakoś pogodzić gospodarkę z ochroną przyrody?
- Ja jestem biologiem i nie znam odpowiedzi na to pytanie. To zadanie polityków i wcale im go nie zazdroszczę. Moją rolą jest jednak poinformować ich, że z ekosystemem, który obserwuję, dzieje się coś złego.
Wielu ludzi to jednak nic nie obchodzi.
- A powinno. Kiedyś górnicy zabierali do kopalni kanarki. Kiedy pod ziemią niebezpiecznie podnosił się poziom metanu, kanarki umierały, a zaalarmowani górnicy mieli czas, żeby uciec na górę. Niedźwiedzie polarne, które są symbolem Arktyki, są jak kanarki - póki żyją, to i my jesteśmy bezpieczni, bo środowisko naturalne jest zdrowe. I choć niedźwiedzie jako jedne z pierwszych zostaną dotknięte niebezpiecznymi zmianami klimatu, to w końcu przyjdzie kolej i na ludzi.
* George Durner jest pracownikiem naukowym Służby Geologicznej USA (USGS)
Gazeta Wyborcza