Coś znowu uderzyło w Jowisza
Katalog znalezionych hasełArchiwum
- Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
- Piątkowe karaoke znowu zawita w Barze Przystań :-)
- LG znowu produkuje telewizory kineskopowe
- [Ogólne] Znowu okradli Solberga
- No i znowu parę groszy wpadnie
- O Węgoju znowu głośno...
- Znowu ban ? nie wiem za co
- Znowu to samo.
- Znowu
- Wkrótce na niebie złączenie Jowisza z Księżycem
- Jowisz zgubił pasek
- zanotowane.pl
- doc.pisz.pl
- pdf.pisz.pl
- boatlife.htw.pl
Moje najwiÄksze skarby i opowieĹci prosto z mojego
Kiedy tajemniczy obiekt uderzył w Jowisza, pierwszy zauważył to (i zaalarmował innych astronomów) Anthony Wesley z Australii. Niezależnie od niego zdarzenie obserwował i nagrał również Christopher Go z Filipin.
- Kiedy zauważyłem ten blask, nie mogłem uwierzyć - mówi Wesley. - Nadal nie mogę uwierzyć, że udało mi się uchwycić uderzenie w Jowisza na żywo - dodaje Christopher Go. Eksperci podejrzewają, że tajemniczy obiekt to meteoroid.
Do podobnego zdarzenia doszło w ubiegłym roku. Po tamtej kolizji (również zauważonej przez Wesley'a) na powierzchni Jowisza została ogromna ''blizna'', a siła uderzenia musiała być równa wybuchowi kilku tysięcy bomb atomowych.
Naukowcom z NASA udało się teraz ustalić, że obiektem, który spowodował takie zniszczenia, była najprawdopodobniej asteroida. Jak mówi Agustin Sanchez-Lavega z Uniwersytetu w Bilbao, Jowisz jest czymś w rodzaju ''naturalnego laboratorium''. Bo pozwala zobaczyć, co mogłoby stać się z naszą planetą, gdyby podobny obiekt uderzył w Ziemię.

To byłaby katastrofa. Uderzenie w Jowisza spowodowało zniszczenia na obszarze o długości ok. 5 tys. km i szerokości ok. 2,8 tys. km - to połowa Ziemi. A nawet jeśli oddziaływanie atmosfery Ziemi [na obiekt z kosmosu] byłoby inne niż atmosfery Jowisza, cały kontynent mógłby zostać zniszczony.
Dodajmy, że jeszcze do niedawna uważano uderzenia obiektów z kosmosu w powierzchnię Jowisza za rzadkie zjawisko, które zdarza się raz na setki lat. A tymczasem... w 1994 roku w planetę uderzyła kometa, w 2009 roku asteroida, a teraz - to coś.
Gdyby nie obserwacje prowadzone przez astronomów-amatorów (często wyposażonych w sprzęt zaawansowany technologicznie), nadal panowałoby takie przekonanie.
- Nie możemy poświęcić teleskopu Hubble'a lub innych teleskopów na regularne obserwacje Jowisza. To jest niemożliwe - mówi Sanchez-Lavega w rozmowie z BBC. - Amatorzy prowadzą bardzo dobre obserwacje, tego co się dzieje i wzbogacają naszą bazę danych - dodaje.
PAP